Czasami podczas tasowania kart tarota wypadnie ci znienacka jedna karta, czasami kilka, a czasami kilkanaście. Co to oznacza? Czy brać te wypadające karty pod uwagę w interpretacji rozkładu, czy może nie zawracać sobie nimi głowy?
Zakładam, że potrafię tasować karty i wiem, że nie ma przypadków. Wierząc w to muszę wiedzieć , że wypadająca karta tarota nie może być żadnym przypadkiem i jest ona ZNACZĄCA. Tak samo jak inne karty wybierane z talii w tradycyjny sposób. Jeżeli przykładasz się do tasowania, a karta sama wypada, to tak jakby chciała zwrócić na siebie uwagę mówiąc: zobacz mnie!
Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy karty wypadają, a ja nie biorę ich pod uwagę. Dzieje się tak wtedy, gdy:
- karta wypadnie rewersem do góry (nie widać obrazka). Wówczas kartę chowam z powrotem do talii i tasuję dalej,
- wypada cały plik kart. Wówczas również nie biorę ich pod uwagę. Chowam do talii i …. w tym dniu już nie wróżę. Uważam, że karty odmówiły posłuszeństwa, po prostu nie chcą abym wróżyła. Oczywiście karty nie mogą chcieć czy nie chcieć, ale z pewnością coś w energii odradza w tym dniu (albo nawet dłuższy czas) wróżenie. Nie ma co się spierać i należy to uszanować.
Czasami również możesz sama dojść do wniosku, że tak bardzo ci się spieszyło, żeby uzyskać odpowiedź, że tasowanie wykonałaś powiedzmy hmm … powierzchownie i bez skupienia się na kartach. Wtedy rozproszenie kart może być znakiem, że należy bardziej się skoncentrować.
Wypadający cały plik kart może również oznaczać, że niedobrze sformułowałaś swoje pytanie. Zastanów się, przemyśl je jeszcze raz. Jeśli zauważysz co jest nie tak, wówczas możesz powtórzyć tasowanie. Jeśli znowu wypadnie duży plik kart, oznacza to, że nie jest to winą treści pytania, a po prostu obecny czas nie jest najlepszym na wróżenie z kart.
Jak interpretować wypadające karty tarota?
Jeżeli podczas tasowania wypadnie jedna karta i to obrazkiem do góry, wówczas karta ma dla mnie bardzo duże znaczenie. Można powiedzieć, że jest kartą przewodnikiem, który prowadzi nakreślając główne ramy sytuacji o którą pytam.
Gdy zaczynałam swoją „przygodę” z wróżeniem, to nie brałam pod uwagę wypadających kart tarota. Po prostu podnosiłam je i tasowałam sobie dalej. Nie miałam pojęcia, że to może mieć jakiekolwiek znaczenie. Ale zaczęła mi wypadać ciągle ta sama karta. Rydwan. Zaczęłam się w końcu zastanawiać dlaczego to ona ciągle wylatuje. Bo przecież jest tyle innych kart… Minęły 2 tygodnie i nagle okazało się, że muszę niespodziewanie, pilnie i daleko wyjechać. I wiązało się to ze zmianą całego mojego życia. I dopiero wtedy skojarzyłam tę sytuację z wypadającą kartą Rydwan, która mówiła: nie pytaj teraz o to czy tamto, bo najważniejszą rzeczą, która cię spotka niedługo jest podróż.
Jeżeli wypadnie kilka kart, to próbuję je zinterpretować. Jeżeli odpowiedź jest wyczerpująca, to czasami rezygnuję z dalszego rozkładu. Jeżeli czuję niedosyt informacji, to wówczas stawiam normalny rozkład, a karty, które wypadły kładę z boku, pamiętając, że są istotnymi wskazówkami w sytuacji o którą pytam.
Ostatnio wróżyła mi koleżanka i wypadła karta głupiec. Dziś raz odwróciła mi się przez przypadek tylko jedna karta i był to też głupiec. Dosłownie 20 minut później gdy tasowałam DŁUGO karty wypadła mi na ziemię karta głupiec. To nie może być przypadek… Szukałam informacji i trafiłam tutaj.
na pewno nie przypadek 🙂 mam nadzieję, że znalazłaś tutaj odpowiedzi na swoje pytanie:)